W tym tygodniu malec zwykle układa się już głową w dół i w takiej pozycji pozostaje do porodu. To jedyny taki okres w naszym życiu, kiedy możemy wisieć głową w dół tak długo.
Jeśli jednak nadal pozostaje w innym położeniu nie martw się – niekiedy dziecko odwraca się tuż przed porodem. Poza tym, dziecko przez cały dzień albo śpi albo ćwiczy poszczególne odruchy – ssania, połykania, „oddychania” wodami płodowymi. Ma już też odruch źreniczny.
Twoje ciało osiąga właśnie apogeum przemian. Macica nie podejdzie już wyżej (jest teraz w połowie drogi między pępkiem a wyrostkiem mostka). Twoje serce przepompowuje mnóstwo krwi – 6 litrów na minutę – czyli 30% więcej niż zazwyczaj. Nerki pracują na maksymalnych obrotach. A to wszystko po to, by utrzymać przy życiu dwa organizmy i dać maluszkowi czas na pełne przygotowanie się do samodzielnego życia. Może być Ci duszno (bo macica uciska na płuca) a w związku z przyspieszonym biciem serca, możesz odczuwać jego kołatanie. Ten stan będzie trwał prawie do dnia porodu (na 2–3 tygodnie przed, macica nieco się obniży), ale uwaga – gorzej już nie będzie.