Choć mamy już XXI wiek i wiemy niemal wszystko o przebiegu ciąży, wciąż ulegamy przekłamaniom i mitom na jej temat. Przedstawiamy te najbardziej powszechne, które wciąż krążą w informacyjnym obiegu i niepotrzebnie spędzają sen z oczu wielu przyszłym mamom.
Po pierwsze, ciąża to nie choroba! (a tak właśnie kojarzy się jeszcze wielu paniom).
Ciąża jest naturalnym stanem organizmu i o ile cały jej proces przebiega prawidłowo, dziecko rozwija się bez zarzutu, a kobieta jest całkowicie zdrowa – nie ma powodu robić z siebie cierpiętnicy.
W ciąży nie trzeba jeść za dwoje. To naturalne, że mamy różne smaczki i małe kaprysy, ale w żaden sposób nie należy tracić głowy dla jedzenia! Ważna jest dobrze zbilansowana dieta i dużo ruchu.
No właśnie, ruch. Wciąż pokutuje przekonanie, że kobieta ciężarna musi być jak spiżowy pomnik. Minimalistyczne ruchy, stateczne spacery i kaczkowaty chód. Tymczasem podczas zdrowej ciąży można tańczyć, pływać, maszerować, gimnastykować się, jeździć na rowerze, a nawet chodzić po górach. Jedyny warunek do spełnienia – zachowanie zdrowego rozsądku. Jeśli jakiejś przyszłej mamie zamarzy się zdobycie w ostatnim trymestrze Orlej Perci w Tatrach, warto aby ktoś zaufany ściągnął ją na ziemię.
Kolejny mit dotyczy wyglądu ciężarnej. Powszechnie uważa się, że:
- matowieją jej włosy i łamią paznokcie,
- wypadają zęby (jedno dziecko – jeden ząb),
- pojawiają się wysypki i wypryski lub przeciwnie – skóra wygładza się na atłas,
- ciało puchnie jak bania, szczególnie pod koniec,
- kompletnie wysiada kręgosłup,
- ze skóry na brzuchu (tuż po porodzie) robi się totalny flak,
- wyskakują paskudne rozstępy…
Owszem, może się zdarzyć, że dopadnie Cię jakaś z tych uciążliwości, jednak są miliony kobiet na świecie, które będąc w stanie błogosławionym nie utraciły ani jednego ze swoich atrybutów pięknego wyglądu (ps. nieprawdą również jest, że przy synku kobieta pięknieje, a przy córci marnieje… U mnie było dokładnie na odwrót.)
Mitem również jest to, że kobieta prawie zawsze przytyje więcej niż powinna i potem – niemal każda – musi wylewać pot i łzy, aby zgubić kilogramową nadwyżkę.
Przekłamania dotyczą również sfery seksu. Otóż, w ciąży można uprawiać seks do ostatnich tygodni! Pewnie, że duży brzuch siłą rzeczy stanowi pewne nieudogodnienie, ale są pary, które wręcz uwielbiają robić to właśnie wtedy – gdy kobieta spodziewa się dziecka i ono, czyli dziecko – na pewno nie przeżywa z tego powodu traumy.