Śpi jak niemowlę często słyszymy to porównanie. Jak to powiedzenie wygląda jednak w praktyce – u naszych maluchów? Czy rzeczywiście brzdące powinny spać w ciągu dnia? Jeśli tak, to jak często i jak długo, czemu to wszystko służy i jak zmienia się z wiekiem? Zapraszamy do lektury.
Po co komu drzemki?
Małe dzieci śpią dużo – to wie każdy. Nie każdy posiada jednak wiedzę jaki jest ich cel. Dlaczego małe dzieci tak bardzo potrzebują drzemek i co sprawia, że są one dla nich naprawdę ważne?
Noworodki odsypiają ogromny wysiłek, który towarzyszył narodzinom. Nie ma się więc co dziwić, że potrafią przespać od siedemnastu do nawet dwudziestu godzin na dobę. Co więcej, te małe brzdące nie potrafią jeszcze odróżnić nocy od dnia. Ich częste pobudki są związane z tym, że małe brzuszki są w stanie pomieścić niewielką ilość pokarmu, który starcza mniej więcej na trzy godziny. Po tym czasie zaczyna im doskwierać głód i budzą się z nawet najsłodszego snu.
Starszym dzieciom drzemki służą porządkowaniu zdobytych informacji i wzmacnianiu połączeń pomiędzy neuronami – te procesy zachodzą podczas snu głębokiego. Płytki sen wspomaga system odpornościowy i wpływa na wytwarzanie hormonu wzrostu. Ogólnie sen ma bardzo pozytywny wpływ na zapamiętywanie, uwagę i radzenie sobie z emocjami. Z kolei dzieci, które śpią zbyt mało są obarczone większym ryzykiem nadwagi, a u nastolatków mogą się pojawić problemy w postaci łatwiejszego popadania w nałogi. Nie zapominajmy też oczywiście o głównej funkcji, jaką jest odpoczynek.
Ile drzemek dla kogo?
Z wiekiem dziecka zmienia się jego zapotrzebowanie na sen. Zmniejsza się głównie ilość drzemek na rzecz spokojnego przesypiania całej nocy.
- Dzieci w wieku do trzech miesięcy zazwyczaj mają cztery krótkie drzemki dziennie, trwające łącznie około czterech godzin.
- Półrocznym maluchom wystarczają dwie drzemki, po godzinie każda.
- Roczniaki mają zazwyczaj jedną dłuższą drzemkę po południu, choć czasem zdarza im się też zdrzemnąć rano.
- 2–3 latkom w zupełności wystarcza jedna popołudniowa drzemka.
Pamiętajmy jednak, że od tych „reguł” jest mnóstwo wyjątków i każde dziecko ma inne potrzeby. Niczym dziwnym jest półroczne dziecko, które przesypia całą noc, a w dzień wystarcza mu w zupełności jedna drzemka. Niektórzy badacze są zdania, że długość snu jest uwarunkowana genetycznie, co w jakiś sposób mogłoby tłumaczyć powstające różnice.
Drzemka – regulować czy nie regulować?
Każde dziecko śpi tak długo, jak tego potrzebuje – ta zasada sprawdza się najlepiej. Są jednak sytuacje, w których możemy wprowadzać delikatne modyfikacje w planie dnia naszego malucha. Jednym z takich przypadków jest zamiana dwóch drzemek na jedną. Najprostszym sposobem zrobienia tego jest położenie malca później niż zwykle i pozwolenie mu spać, aż sam się nie obudzi. Pamiętajmy jednak, żeby nie kłaść go później niż o 15–16, gdyż wieczorem mogą się pojawić problemy z zaśnięciem.
Budzić czy nie budzić – oto jest pytanie
Każdy rodzic stanie w końcu przed tym dylematem: malec śpi, a właśnie nadszedł czas na posiłek – co zrobić? Spokojnie, w takim wypadku nie wpadajmy w panikę. Brzdąc pewnie zmęczył się bardziej niż zwykle i budzenie go w takiej sytuacji może spowodować, że będzie niewyspany i nic nie zje. Jeszcze gorzej, jeśli wybudzimy go akurat z głębokiego snu. Uspokajanie go może zająć nam dokładnie tyle samo czasu, ile trwałaby dalsza drzemka. W takim wypadku najlepiej jest poczekać, aż malec sam się obudzi. Nakarmmy go od razu do przebudzeniu.
Jeśli już chcemy obudzić naszego malca, to zróbmy to jak najmniej inwazyjnie. Otwórzmy drzwi od pokoju i pozwólmy, żeby wybudził go naturalny, domowy szmer. Możemy też rozsunąć zasłony w oknie i wpuścić do środka odrobinę naturalnego światła.
Podsumowując – drzemka jest bardzo ważnym elementem życia naszego malca. Musimy zawsze brać ją pod uwagę, ustalając plan dnia malucha i na jej czas nie umawiać np. wizyty do pediatry. Za to możemy zaplanować sobie spacer z dzieckiem w wózku i połączyć przyjemne z pożytecznym. Pamiętajmy też, że tak jak do jedzenia, tak do drzemki nie powinno się zmuszać, bo jest ona naturalną i bardzo indywidualną sprawą.